Które katowickie parki, skwery itp nadają sie do porannego i wieczornego joggingu? Mam na myśli takie, które nie są zbyt zatłoczone,albo oblężone przez gołębie

Mi się wydaje że na Tysiącleciu jest fajny park, przynajmniej jak tam bywałam to nie wydawał się zatłoczony

Zgadzam się, czasami idę tam pobiegać i jest bardzo miło.

Ja tam biegam sobie nawet wokół bloków i również nie narzekam.

Wiadomo, w parku jest przyjemniej, ale czasem szybciej będzie po prostu pobiegać wokół miejsca zamieszkania.

wokół bloków- ja bym nie ryzykowała, szkoda stawów

Ja biegałam po parkach- każdego dnia starałam się po innym,żeby mi się nie znudzilo. Trzeba mieć w końcu jakąś motywacje do działania
Jeżeli tylko mogę to też staram się zmieniać parki, lubię biegać ze słuchawkami na uszach, zdarza też mi się biegać po osiedlach, albo mniej uczęszczanych uliczkach.
Tysiąclecie, ale to nie jest jakiś wymóg. Praktycznie każde miejsce jest dobre do biegania, każdy chodnik itp

Dokładnie. Nie trzeba przecież biegać w tym samym miejscu, bo wtedy bieganie nam szybko zbrzydnie

hej, ja także trochę biegam, czasami nawet do 10 km (jak dla mnie to dużo). Biegacie też zimą? Trochę mnie martwi, że wraz z zimnem porzucę rower i bieganie. Macie jakieś rady?
